czwartek, 11 września 2014

Rozdział 17

Kiedy Taylor wyszedł z moje domu, zauważyłem drobne ciało Jasmine stojące sztywno na schodach. 

Przełknąłem głośno ślinę.
- Co jest? - zapytałem, na co pokręciła głową. Wiedziałem, że słyszała to co powiedział mój brat. W tej chwili uciekłbym stąd jak najdalej, ale nie mogę.
- Więc? - pospiesza mnie dziewczyna.
- To... to nie to co myślisz. - westchnął.
- Więc co? Może ja tego wcale nie słyszałam? Co jeszcze wymyślisz? - prychnęła ze złością.
- Wiem jak to wygląda, ale ja po prostu Ci to wytłumaczę i wszystko będzie w porządku...- tłumaczyłem z nadzieją.
- Wątpię... - szepnęła.
- Kiedyś... to znaczy nawet w czasie związku z Jessicą poznawałem młode dziewczyny. - spojrzałem jej w oczy, na co odwróciła wzrok. - Podobały mi się... i wiadomo co z tego wyszło. - brunetka nagle rozszerzyła oczy.
- C-co było? - szepnęłam a za razem krzyknęła.
- Seks, różne zabawy. One wiedziały, że nic z tego nie będzie, więc...
- Ile lat?
- Co ile lat? - zapytałem zdezorientowany.
- Ile one miały lat?
- Um...17 coś takiego. - spuściłem głowę.
- To się zdarzyło w szpitalu, dokładnie tak jak ze mną? - zauważyłem, że oczy się jej zaszkliły a dolna warga zadrżała.
- Tak 
- Czyli...jestem następną? - w jej głosie niemal było słychać płacz.
- Nie! Nie, oczywiście, że nie. Nie planowałem tego z tobą, chciałem z tym skończyć, ale zjawiłaś się ty i wiedziałem, że to nieodpowiednie. Ale nie umiałem przestać, przyciągałaś mnie. - powiedziałem szybko.
- Jak mam Ci wierzyć? - wiedziałem, że już płacze. Chciałem ja przytulić ale wiem, że by mnie odepchnęła.
- Zaufaj mi..
- Nie umiem. - szepnęła i pobiegła na górę zamykając za sobą drzwi.
Westchnąłem głośno i podszedłem do wazonu na komodzie. Wziąłem go w dłonie i rzuciłem mocno o ścianę, krzycząc.
Czemu zawsze muszę wszystko spieprzyć? 
Jasmine POV
Ubierałam się na spotkanie z przyjaciółmi Justina. Oczywiście nadal jesteśmy skłóceni, lecz przy znajomych muszę zachować pozory. Nie wiem jak to wyjdzie, nie zamierzam udawać, całując go czy inne. Po prostu nie będę robić scen.
Darzę go wieloma uczuciami ale czasem po prostu nie mogę ich określić. Jak to się potoczy?
Jestem tego cholernie ciekawa, ale na chwile obecną nie mogę nic powiedzieć. Niczego nie jestem pewna, czuję przy ni inna. 
On mnie zmienia...
*
Piliśmy wszyscy drinki i jedliśmy lody. Tak, to dziwne, ale dziwniejsze jest w tym to, że nawet się dogadywałam z przyjaciółmi Justin'a. Nie są tacy źli jak sobie myślałam. Chłopakowi widocznie nie pasowało, że rozmawiałam więcej z innymi niż z nim. No cóż, ale sam tego chciał. Nie miał już więcej kłamać, nie miał nic przede mną ukrywać. 
Miałam już przyjąć następna porcję pysznych, puszystych, waniliowych lodów, lecz facet koło mnie odchrząknął. Spojrzałam w górę i zauważyłam blondyna z pięknymi, niebieskimi oczami.
- Hej - powiedział nieśmiało. Uśmiechnęłam się do niego pogodnie, był przesłodki.
- J-ja chciałem zapytać czy jesteś zajęta, bo na prawdę mi się podobasz i może chciałbyś mi dać swój numer? - zapytał znowu się prześlicznie uśmiechając.
Justin odwrócił ciemny wzrok za okno i zacisnął pięść. 
Nie wiedziałam co powiedzieć, nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Przenigdy. To było dziwne uczucie.... ale przyjemne.
Wyglądał na przystojnego. Głupio byłoby odmówić? To chyba oczywiste, nawet nie chce odmawiać.
Już miałam powiedzieć "tak" kiedy Justin uderzył pięścią w stół i posłał chłopakowi spojrzenie śmierci. 
Na prawdę, teraz to nawet ja go się bałam.
Patrzyliśmy oboje z zaciekawieniem na Justina. 
- Jaki jest twój problem koleś? - zapytał zmieszany blondyn.
- Jak w ogóle śmiesz rozmawiać z moją dziewczyną? - warknął groźnie szatyn.
Spojrzałam na niego zdezorientowana, niepewna dokładnie co powiedział.
"Moja dziewczyna"
- Okej, uspokój się. Nie wiedziałem. - skinął zrozumiale chłopak koło mnie.
Justin uśmiechnął się złośliwie i wstał od stołu, zaciskając pięść jeszcze mocniej.
- Masz z tym problem kurwa? - krzyknął brunet.
Facet pokręcił głową dziko.
- N-ie - za jąkał się.
- Więc spierdalaj! - krzyknął Justin jeszcze głośniej. Co w niego wstąpiło, ten chłopak nic takiego nie zrobił. No, oczywiście poprosił mnie o numer ale gdybym wiedziała, że Justin tak zareaguje, nawet bym na niego nie spojrzała. 
Ładny chłopak tylko na mnie spojrzał wzrokiem pełnym strachu i szybko opuścił bar. 
Brunet oddychał szybko, jego ciało drżało a twarz była czerwona. Co jest? Nigdy go nie widziałam go tak wściekłego wcześniej. Wiedziałam, że był czasem agresywny, ale nie tak. Ta strona mnie przeraziła.
Kiedy chłopak z groźnym wzrokiem złapał mnie za rękę  nie sprzeciwiałam się. Nie miałam zamiaru anie odwagi. Czy to zazdrość? I dlaczego powiedział, że jestem jego dziewczyną? Miałam w głowie mętlik. 
Po kilku minutach drogi Justin stanął koło małego parku i odwrócił się w moją stronę. W tym momencie moje serce zaczęło bić szybciej a krew w moich żyłam podskoczyła. Ten wzrok. ta osoba. Ta cisza była nie do zniesienia. Chciałam coś powiedzieć, chciałam wydobyć coś z moich słów ale nie umiałam. 
- Dlaczego? - zapytałam.
- Nie - pokręcił głową przecząc. Wiedziałam, że nie będzie chciał ze mną rozmawiać ale powinien wiedzieć, że musimy.
- Justin...
- Chciałem Cię po prostu chronić. - powiedział już spokojniej.
- Nie, nawet go nie znałeś. Nie chciałeś mnie chronić. - powiedziałam twardo. - Wytłumacz!
Nawet mu nie wierzyłam, że chciał mnie chronić. Nie znał tego faceta, nigdy go nie widział. Wiedziałam, że to coś innego.
- Wiem, że przesadziłem....ale zrozum, że nie chciałem...
- Nie chciałeś?
Spojrzał na mnie dyskretnie i wciągnął mocno powietrze do płuc, zdenerwowany. 
- Nie chciałem widzieć jak dotyka Cię inny mężczyzna. - westchnął a moje serce podskoczyło z radości. Tak, z radości.
- Czemu od razu tego nie powiedziałeś? - zapytałam.
- Nie wiem... Nie umiałem.
Patrzyliśmy na siebie jeszcze parę minut a potem nasze ciała się w pełni rozluźniły. Prawdą było to, że mieliśmy wiele do omówienia, wyjaśnienia.
- Jeśli mam być szczera to był na prawdę 
- Nawet ze mną nie pogrywaj - warknął.
- Przepraszam - szepnęłam. Chłopak wrócił do swojej naturalnej miny i chciał mnie przytulić. 
- Nie, nadal musimy dużo wyjaśnić. - chłopak tylko westchnął i pokiwał zrozumiale. 
Chciał już powędrować w stronę samochodu ale ja znowu się odezwałam.
- Czemu nazwałeś mnie swoją dziewczyną?
Chłopak na moje słowa zesztywniał. Zajęło mu parę sekund odwrócenie się w moja stronę.
Byłam pewna, że coś do mnie czuję, że czuje to samo co ja. Tylko, że ja sama nie mogłam określić swoich uczuć. Może czuje się tak samo?
Chciałbym być zdecydowanym człowiekiem, chciałabym wiedzieć na czym stoję. Tym czasem moje życie wygląda jak karuzela.
 - Bo może chce. - odpowiedział nagle chłopak a świat się dosłownie na chwile zatrzymał.



Jak tam w szkole?
U mnie pełno nauki...
W końcu 3 Gimnazjum :)

Komentujcie!

17 komentarzy:

  1. O MOJ BOZE MATKO GENIALNE
    G E N I A L N E
    CXEKAM NA NASTEPNY JDDBD @biebs_ilysmx

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny rozdział! aaw Justin nareszcie się przyznał

    OdpowiedzUsuń
  3. Super..wkońcu Justin przyznał się.Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny jak zawsze. Czekam na następny i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. ale mega boski ten rozdział...po prostu nie mogę doczekac się kolejnego <3 jestem ciekawa co się będzie działo ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze!w końcu..! Najlepszy, świetny rozdział..
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelka!! *.* już nie mogę doczekać się nexta!! To jest genialne! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny rozdzial :D czekam na nastepny *o* @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  10. "MOJA DZIEWCZYNA" jdajkcxnaiwuchndioslnc *_____*
    czekałam na te słowa!
    GENIALNY! <3
    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  11. Rany świetny !

    OdpowiedzUsuń
  12. Aw kocham ich tak bardzo <3 Moje shipperskie uczucia sie odzywają *_* enhieu !

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję że beda mieli jakiś "intymny" moment :D ahh <3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń